Praca zaliczeniowa z kursu GCSE dla nauczycieli 2022/2023, semestr II
W pierwszej kolejności chciałam zaznaczyć, że bardzo cieszę się, że wzięłam udział w całorocznym kursie dla nauczycieli, gdyż wzbogaciło to moją dotychczasową wiedzę na temat specyfikacji i sposobu oceniania arkuszy testowych na egzaminach GCSE.
Podoba mi się, że prelegentki w znakomity sposób przekazują swoją wiedzę. Tematy prezentacji są konkretne i bardzo interesujące, a materiały w nich zawarte są bogate w przykłady, co daje wyobrażenie poziomu wymaganych umiejętności i porównanie, z jakimi zagadnieniami mają do czynienia nauczyciele przygotowujący innych uczniów.
Oto sprawy, na które zwróciłam uwagę lub dzięki którym zmieniłam styl prowadzenia swoich zajęć.
- Organizacja pracy – robiłam to zawsze do tej pory, ale dzięki kursowi upewniłam się, że jest to niezwykle istotna kwestia. Szczególnie ważne jest zaplanowanie roku szkolnego przed rozpoczęciem pierwszych zajęć. Po warsztatach z Panią Renią jest to już nawet… łatwe. Wiem, że ważne jest nawet wstępne policzenie, ile będziemy mieli czasu z uczniami. Czy to będzie godzina tygodniowo, czy też dwie. A także, czy mamy się zmieścić w rok czy może dwa lata z materiałem. Zauważyłam, że bardzo dużo rodziców na ostatnią chwilę decyduje się, by wesprzeć dziecko w przygotowaniach do egzaminu i bardzo często jest tak, że ma się tylko rok na ich przygotowanie. Warto więc wziąć pod uwagę, co jest ważne, a co ważniejsze, np. kiedy widzimy, że uczeń ma całkiem dobry poziom znajomości języka, skupmy się na jego słabych punktach (może to być pisanie dłuższych form wypowiedzi) i trudniejszych tematach takich jak np. technologia w życiu człowieka albo Global issues.
- Rozłożenie materiału, by zdążyć z jego poznaniem czy powtórzeniem. Krótko mówiąc, skoro mamy Theme I, Theme II i Theme III, a każdy z nich zawiera mniej więcej po cztery tematy, to wychodzi na to, że na każdy poszczególny temat nie możemy poświęci więcej czasu niż 2-3 godziny lekcyjne, dlatego należy zajęcia odpowiednio, tutaj wręcz indywidualnie do studenta, dopasować.
- Ważne rocznice i wydarzenia z kalendarza – podoba mi się pokazywanie uczniom ważnych postaci i miejsc związanych z danym wyrażeniem czy okazją. To taka nauka: dwa w jednym. Do tej pory skupiałam się przede wszystkim typowo na wydarzeniu, np. porównując Halloween na świecie do uroczystości Wszystkich Świętych w Polsce. Teraz wiem, że mogę zrobić to inaczej – np. wprowadzić jakąś ważną polską postać, którą może być Jan Matejko i w tym roku obchodzić jego 130 rocznicę śmierci (zm. 1 listopada 1893 r.). Dlatego warto poszperać za takimi ciekawostkami, a przecież nawet sami z autopsji wiemy, że takie lekcje chyba najbardziej potrafią utknąć w głowie.
- Tłumaczenie – zawsze bałam się ćwiczeń z tłumaczenia, czy to na język polski czy angielski, bo nigdy nie czułam się w tym dobra. Dzięki zajęciom z Panią Maksi wiem, że nie należy się tutaj niczego bać, a sama lekcja nie musi być męcząca ani dla mnie ani dla ucznia. Teraz robię takich ćwiczeń na lekcjach coraz więcej i widzę, że uczniowie lubią bawić się językami i że bardzo pomaga im to zapamiętywać i uczyć się nowych sformułowań.
Dodatkowe wnioski:
- Kupiłam chyba wszystkie „Zeszyty Szkolne” Renaty Jareckiej
- Zaopatrzyłam się w książkę pt. „Języczni. Co język robi naszej głowie” Jagody Ratajczak polecaną przez p. Maksi Kozińską.
Chciałabym dodaj jeszcze jeden szczegół odnośnie do moich własnych doświadczeń. W swojej klasie mam dwie siostry (są między nimi 2 lata różnicy). Mamy ten sam plan pracy i można powiedzieć, że te same materiały do zajęć, ale lekcje prowadzę z każdą indywidualnie. Wiadomo, że każdy jest inny, ale proszę mi uwierzyć, jak niewiarygodne jest to, że z każdą z tych uczennic te zajęcia mimo tych samych nieraz materiałów przebiegają zupełnie inaczej. To daje mi takiego kopa, że mam ochotę dalej się doszkalać i brać udział w tego typu kursach.